MORS - Broń żołnierza polskiego

 Statystyki
wg Stefana Jerzego Siudalskiego
Przejdź do treści

MORS

Okres międzywojenny

Broń legenda

Cechy MORSa

  • lufa długa, wytrzymała, ciężka /grubościenna/ , szybkowymienna w warunkach bojowych, bardzo mała wrażliwość na przegrzewanie,

  • łatwy i błyskawiczny wybór rodzaju ognia pojedynczy / ciągły ze względu na dwa osobne spusty - system podobny był stosowany w pistolecie maszynowym Beretta

  • przewidywany zasięg 400 m,

  • bardzo dobra celność,

  • przyrządy celownicze - kilka wersji, brak danych co do ich wygody użytkowania  i stabilności,

  • bardzo dobre zabezpieczenie przed przypadkowym strzałem,

Czy rzeczywiscie można było skutecznie strzelać z MORSa na ok. 400 m?
Mors, miał podobnej długości lufę jak:

  • Suomi /317 mm/,

  • Beretta /315mm/

  • czy ZK383 /325mm/

i miał ten sam nabój co te pistolety maszynowe.
A te pistolety maszynowe
miały celowniki :
ZK383 - do 800 m i był w takiej wersji produkowany przed wojna, podczas wojny i po wojnie
,
Suomi - 100 m i 500 m
i był w takiej wersji produkowany przed wojna, podczas wojny i po wojnie,
Beretta - do 500 m

Jeśli konstruktorzy tych broni zakładali prowadzenie ognia na tak duże odległości to dlaczego MORSa traktować inaczej?
Fragment opinii na temat
ZK383 z książki "Współczesna broń strzelecka" Frederick Myatt M.C.:
"
Na perforowanej osłonie lufy zamontowano muszkę i celownik. Inną niezwykłą cechą tej broni był składany dwójnóg, który można było odkładać do tyłu i chować w wyżłobieniach części drewnianej. Podobno z jego pomocą można było prowadzić celny ogień nawet na odległość do 800 metrów, ale jest w tym chyba nieco przesady."


Wybór konstrukcji i zamocowania lufy decyduje o stopniu spełniania podstawowych zadań nakładanych na pistolety maszynowe na polu walki a są nimi celność i utrzymywanie celności przy prowadzeniu ognia seriami. Polscy konstruktorzy mieli tego świadomość i dlatego lufa MORSA z założenia była ciężka i łatwo wymienna w warunkach bojowych. Duża masa lufy - a więc i duża powierzchnia chłodzenia - zmniejszała jej wrażliwość na nagrzewanie się. Dzięki temu początek i koniec serii strzałów był tak samo celny. Specjalnie opracowana  technologia wytwarzania zapewniała żywotność do 10.000 strzałów.

Dziś, ci sami którzy wyśmiewają Morsa jakoś za normalne uważają zamówienie pistoletów maszynowych o wytrzymałości .... 5 tys. strzałów.


Zdjęcia autora - Muzeum Wojska Polskiego Warszawa

Czy miało sens zastosowanie szybkowymiennej lufy?
Z dzisiejszego punktu widzenie - nie.
Przed wojną tak ponieważ:

- zakładano, że MORS będzie czymś w rodzaju małego erkaemu czyli będzie wypełniał lukę w walkach na bliskich odległościach.  Przy czym dziś i wtedy te pojęcia były inne. W Wojnie Zimowej Finowie uzyskiwali dużą przewagę ognia na sowietami nie dzięki erkaemom a dzięki pistoletowi maszynowemu Suomi którego możliwości były prawie takie same jak Morsa. We wspomnieniach  zanotowano np. że aby wyeliminować żołnierza sowieckiego musiał być trafiony trzema pociskami. Ponieważ przyjmuje się, że dla wyeliminowania żołnierza potrzebne jest trafienie pociskiem /pociskami/ o energii 900 J a dwa trafienia amunicją 9 Para dają w sumie 1000 J jest prawdopodobne, że z Suomi strzelano skutecznie na odległościach większych niż 200 m czyli takich na których pocisk 9 Para miał energię ok 300 J.
- nasycenie bronią maszynową w wojsku polskim było niewielkie a więc broń o amunicji tańszej, mniej ważącej i wystrzeliwanej z broni której lufa praktycznie bez chłodzenia wytrzymywała 10 tys. strzałów /prowadzono takie testy/ była dobrym wsparciem a nawet uzupełnieniem dla rkm wz.28,
- wymienność lufy nie komplikowała konstrukcji broni bo mechanizm wymiany składał się  z trzech elementów gdy mechanizm blokady niewymiennej w warunkach pola walki lufy w PPSzy miał też trzy elementy,

Po co wymienna lufa jeśli z tej broni można było strzelać praktycznie bez jej chłodzenia?

Sądzę, że powodem tego były problemy z amunicją i występujące przypadki zablokowania lufy pociskiem. Trzeba pamiętać, że w tamtych czasach nie było tak dokładnych metod kontroli amunicji w procesie produkcji jak dziś.

Współczesne opinie na temat Morsa
Ukazało się  kilka artykułów na temat Morsa oraz jedna broszura. Na grupach dyskusyjnych przez kilka lat toczyły się zażarte dyskusje na temat Morsa.
Magazyn Strzelecki Broń i Amunicja", numer 01(05)2004, s.32-33, artykuł Romana Matuszewskiego "Pistolet maszynowy MORS wz.1939"

Głosy z forów - kilka przykładów

"maxikasek"
> Mors dzięki ciężkiej /grubej lufie/ mógł bez chłodzenia wystrzelić kilka tysięcy pocisków
Tylko po co? To nie ckm. Zwłaszcza że wg instrukcji z 1939 strzelec miał miec 3 magazynki. Zaś docelowo podobno 8 szt.
Zresztą takich bzdurnych rzeczy "to cos" miało więcej. Był koszmarnie długi- prawie metr (o 13 cm krótszy ledwie od kbk wz.29), niepotrzebną podpórkę- która nic nie stabilizowała a dodatkowo podrażała koszty i masę.
Z powodu kiepskiej celności, spowodowanej wysoką szybkostrzelnością- wprowadzono skomplikowany i podatny na zanieczyszczenia opózniacz. Niestety nie wiadomo jak poprawiło to celność.
Prototyp fatalnie wypadł na próbach- duża ilośc zacięć.
Zbędny mechanizm automatyczneog zwalniania magazynka. Za to ręczny zatrzask- trudny do użycia.
SJS2011 - czyli mój głos
Amunicja w magazynkach nie jest całą dostępna dla żołnierza amunicja.
Co sie działo z lufą PPSzy po wystrzeleniu magazynka?
Wszyscy wiedzą.
Koszmarnie długi bo?
Miał 970 mm ale Erma, wtedy uznawana za wzorzec, miała 960, PPSza 840 mm czyli o tylko 12 cm krótsza, Thompson to 860 mm, Beretta 38 to 950 mm, Suomi 870 mm, ZK383 to 900 mm, czyli nie był koszmarnie długi - był takiej długości jakiej oczekiwano i nic mi nie wiadomo, że miał być na wyposażeniu czołgistów
podpórka?
Podrożenie? - żarty oczywiście
> Z powodu kiepskiej celności, spowodowanej wysoką szybkostrzelnością- wprowadzon
> o skomplikowany i podatny na zanieczyszczenia opóxniacz. >Niestety nie wiadomo jak porpawiło to celność.
Nie doczytałeś
Te wady miały wersje wcześniejsze, próbne.
Wszystkie te wady usunięto.
Opóźniacz niepotrzebny?
A miał za zdanie oprócz zmniejszenia szybkostrzelności także zabezpieczyć przez przypadkowym strzałem gdy broń upadnie.
Tego zabezpieczenia nie miała PPSza - skutek?
Kilka tysięcy żołnierzy ACZ zabitych podczas szturmu Berlina - zabitych przez własną broń - przez PPSzę.
Wersja którą zaakceptowano do produkcji nie miała zacięć, strzelała równie celnie co najcelniejszy wtedy pistolet maszynowy czyli ERMA
Mechanizm zwalniania magazynka był bardzo prosty a mechanizm zwalniania lufy miał tyle samo części co mechanizm blokujący lufę w PPSzy na stałe.

W muzeach są cztery egzemplarze Morsów
Poniżej trzy  z nich
Wychowani w komunistycznych szkółkach dla wojskowych uważają, że strzelanie amunicją 9 Para na odległości powyżej 200 m mija się celem bo:
- trafić można tylko przez przypadek,
- pocisk ma za małą energię
Na filmie poniżej pokazane są testy  - od 7 minuty filmu - testy na strzelanie na odległość 440 yardów czyli około 400 m amunicją 9 Para i co?
Ano cała teoria o nieprzydatnosci amunicji do strzelania powyżej 200 m okazuje się nic nie warta.
Powodzenia w ogladaniu...
Wychowani i wyszkoleni w czasach jedynie słusznego ustroju przez kilkanaście ostatnich lat bronili tezy, że nie jest możliwe celne strzelania amunicją pistoletową na dystansach większych niż 200m. Wyśmiewali więc konstruktorów Morsa, że niepotrzebnie celownik mógł ustawiany na 500 m bo powyżej 200 trafienie jest dziełem przypadku. Mors ma dość długą lufę jak na większość pistoletów maszynowych - znacznie dłuższą od lufy Colta 1911 więc wg starokomunnych z broni typu Colt czy VIS szkoda strzelać na więcej niż 50 m.
Na filmie strzelają z Colta 1911 na 660 yardów i trafiają w typową tarczę.
No coż - widać starokomunni byli w złych szkółkach szkoleni.  
Literatura:
  • Leszek Erenfeit
  • Ireneusz Wojciechowski "Pistolet maszynowy wz.1939" Wydawnictwo MON 1985

Wróć do spisu treści